 |
Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Witamy wszystkich bardzo serdecznie i zapraszamy do przeżywania warsztatów 365 dni w roku :) Veni Sancte Spiritus!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zwierzaczek
Major vel M. Bajor

Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 17:34, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
u mnie kiedyś póki znało się Księży w Parafii tez tak było... wpadali na początku zostawiali kurtkę i wracali na końcu na wizytę z kolacją
z kolędą zawsze kojarzy mi się dość śmieszna sprawa... w pokoju w którym zawsze przyjmujemy Księdza wisi dość specyficzny obraz przedstawiający śmierć, może natchnienie Paderewskiego (kościotrup przy pianinie, muza grająca na harfie i śpiący kompozytor choć babcia twierdzi,że on nie żyje choć nie wiem skąd to wie) Księżą podczas kropienia wodą święconą mieli niezłe miny widząc ten obraz (pamiątka rodzinna) często święcili do kilkakrotnie może dorzucę zdjęcie jak znajdę aparat
Asiu, torcik trudny faktycznie... ale powiem,ze warto próbować 
miłego wieczoru ja lecę pośpiewać
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahda :)
Moderator

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 17:42, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie Jolu zdziwiła Twoja postawa i zniesmaczenie. Przecież "Komu więcej dano od tego się więcej wymaga". To, że Twoja rodzina żyje blisko Pana Boga nie daje Wam immunitetu na "odpytywanie" z modlitw czy czegoś podobnego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia M.
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn/Lublin
|
Wysłany: Pią 18:45, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A ja, Madziu, z kolei w ogóle nie bardzo rozumiem ideę odpytywania z czegokolwiek w czasie kolędy... moim zdaniem powinien to być czas poznawania przez księży parafian, ich spraw, a ''odpytywać" powinni jedynie dzieci, które akurat mają ochotę się czymś pochwalić... Potem zostają wspomnienia kolędy, jako czasu stresu... Ja, jako dziecko, naprawdę nie lubiłam "duszpasterskich" wizyt i do teraz mam lekkiego stresa, gdy przychodzi do mojego domu ksiądz z parafii, a nie ktoś znajomy...
Chociaż może się mylę i nie do końca "łapię" o co w "kolędzie" chodzi... jakby co, naprostujcie proszę moje myślenie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahda :)
Moderator

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 18:50, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rację Asiu, ja też nie sądzę, żeby kolęda byłam od tego, ale chodziło mi w mojej wypowiedzi o sam fakt, że ludzi będący bliżej Kościoła nie są zwolnieni z tego, co może spotkać, że tak powiem tych dalszych Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia M.
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn/Lublin
|
Wysłany: Pią 19:56, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, rozumiem doskonale I pod tym względem się z Tobą zgodzę.
W sumie znajomi księża przyzwyczajają nas do tego, że jesteśmy nieco inaczej traktowani, ale to chyba dobrze, jak takie zwykłe gesty czy wydarzenia "sprowadzą nas na ziemię" albo pozwolą wreszcie się poczuć jak "normalny" człowiek... Ja naprawdę dobrze wspominam np. czas, kiedy zaczynałam działać w duszpasterstwie, nikt mnie jeszcze nie znał i byłam sobie takim zwyczajnym człowieczkiem, który był "po prostu studentem na spotkani duszpasterstwa", a księża byli "po prosu księżmi, którzy prowadzą spotkanie" (nie wiem, czy rozumiecie o co mi chodzi, ale nie potrafię wyrazić się jaśniej). To było naprawdę dobre i ważne doświadczenie.
Myślę, że i Darkowi odrobina takiego "zimnego prysznica" nie zaszkodzi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahda :)
Moderator

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 19:57, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Otóż to!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panasoniki
Moderator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark Warm.
|
Wysłany: Pią 21:14, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ależ dyskusję sprowokowaliśmy!!
Ale to dobrze, to dobry znak na to, że można ze sobą "forumować" na różne tematy, na te "poważne" też!
Nie wiemy, jak to jest u Was, ale gdy my mieszkaliśmy w Mrągowie i należeliśmy do parafii Matki Bożej Saletyńskiej, to wchodzący do każdego mieszkania ojciec śpiewał kolędę.
Oczywiście domownicy przyłączali się do niego i okazywało się, że wspólny śpiew "stwarzał" atmosferę i wyciszał nas na to, co najważniejsze, czyli wspólną modlitwę i błogosławieństwo...
A tak na marginesie, to przypomniało się nam zabawne zdarzenie z tamtych czasów, kiedy to nasz 5- letni Adaś chciał dać kolędującemu u nas ojcu białą kopertę "z zawartością"!
Ojciec wzbraniał się jak mógł i tłumaczył, że przykro mu, ale nie może jej przyjąć, bo takie jest założenie, że wszelkie ofiary pieniężne przyjmowane są w zakrystii.
Na to Adaś, który mało z tego tłumaczenia zrozumiał, powiedział, że on to zbierał specjalnie dla księdza!!
No więc koniec końców ojciec wziął kopertę, otworzył ją, i wyjął ze środka 10 pięknych etykiet z soczków "Kubuś", które można było wówczas wymienić na firmową koszulkę!
Uśmialiśmy się wszyscy nieźle i doszliśmy do wniosku, że biała koperta z "zawartością" niestety kojarzy się ludziom zbyt jednoznacznie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahda :)
Moderator

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 9:38, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
W moim rodzinnym domu też było tak jak u Gosi - ksiądz zostawiał u nas kurtkę i wracał na kolację Widzę, że to praktyka ogólnopolska
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zwierzaczek
Major vel M. Bajor

Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 11:37, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
myślę,że po prostu jest Księżom wygodniej a przynajmniej w blokach chodzić i się nie gotować w kurtkach
obiecałam zdjęcie to wklejam ... nic dodać nic ująć
Dziś rozmawiając z mamą przy kawie przypomniała mi jak w 1 liceum Księdzu podczas kolędy tłumaczyłam się z braku zeszytu do religii nie wiem czy wszędzie tak jest,ale u nas tak bywało,że póki chodziłam do szkoły zawsze Ksiądz przychodząc podbijał pieczątkę w zeszycie że był... problem pojawił się bo nasz katecheta nie wymagał zeszytu, bo lekcje prowadził a to w formie dyskusji,puszczał jakiś film,albo szliśmy do pobliskich Kościołów...
Pozdrawiam cieplutko z szarego Krakowa
ps wyślijcie trochę słonka na południe
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahda :)
Moderator

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 11:58, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
O mamuńciu, jaki obraz.... Brrrrr....
W mojej rodzinnej parafii Ksiądz sprawdzał zeszyt ale z kolei tam gdzie teraz pracuję Ksiądz nie chce oglądać zeszytów.... Trochę szkoda....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga175
Pułkownik Operowy

Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 15:11, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Gosiu, mówisz i masz, posyłam słonko z Lublina
I pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza tych uczących się do sesji
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania-bela
Starszy Chorąży Amatorskiego chóru

Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielawa
|
Wysłany: Sob 16:38, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witajcie !
PPIĘKNE TE AUTKA I GRATULACJE ZA ZDANE EGZAMINY ...DLA OLA I SIOSTRY ZAKONNEJ GRATULACJE PROSTO Z BIELAWY !
JA WCZORAJ MIAŁAM PIERWSZĄ JAZDĘ ...JAKOŚ POSZLO
CHCIAŁAM SKASOWAĆ AUTKO - ALE MI SIE NIE UDAŁO )))) CHYBA PAN ISTRUKTOR MACZAL W TYM PALCE ! POGODA U MANS NIE NAJLEPSZA DLA KIEROWCÓW ...ALE CO MI TAM MUSZE ZDĄŻYĆ PRZED KONIŃSKIMI WARSZTATAMI ...
CO DO KOLĘDY DUSZPASTERSKIEJ ...PAMIĘTAM TAKI CZAS ŻE BARDZO BALIŚMY SIE KSIĘŻY Z RODZEŃSTWEM ..I POWIEM SZCZERZE ŻE DO DZIŚ ...RZADKOŚCIĄ JEST JEŚLI JAKIŚ KSIĄDZ WPADNIE POGADAĆ ,,,TO NIE MAM MOWY O KOLĘDOWANIU "PO " KOJARZY MI SIĘ TO Z PIJAŃSTWEM I KONIECZNOŚCIĄ POSIADANIA NA STOLE " CZARNEJ KACZKI " PONIEWAŻ W NASZEJ DZIELNICY PO WOJNIE DOMY ZALUDNIONO REPATRIANTAMI ZE WSCHODU TO BYLA TO NIEZWYKLE PRZYCHYLNA DZIELNICA Z TRADYCJAMI . KSIĄDZ W DOM BÓG W DOM ! ILE TO SIE SĄSIADOW NATRUDZIŁO ABY W DOBIE NAJWIĘKSZEGO KRYZYSU ZNALEŚĆ " CZARNA KACZKĘ " ABY WSTYDU NIE BYLO ...
POZDRAWIAM ANIA
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olo
Marszałek Piotr Rubik

Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 100LICA (jak kto woli Warszawa)
|
Wysłany: Nie 2:24, 17 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki Aniu i powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zwierzaczek
Major vel M. Bajor

Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 11:41, 17 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Aga dzięki za słonko  dziś w końcu w Krakowie pięknie zaświeciło 
Pozdrawiam wszystkich słonecznie!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik

Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Nie 23:42, 17 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No to i ja dzisiaj się też tu odezwę, choć jakoś ostatnio tyle wrażeń, że zaglądam tu znacznie rzadziej i raczej tylko zaglądam:
Madziu, nie mam nic co do odpytywania dzieci z modlitw, zwłaszcza jak się przygotowują do pierwszej Komunii, na spotkaniach, np. ministrantów...
A zniesmaczenie było tym, że to się stało czymś najważniejszym... Ksiądz na początku sam się szybko pomodlił... nawet nie spytał jak żyjemy, miałam wrażenie, że nie słuchał jak mama mówiła mu o pożarze, bo potrzebowała się podzielić, toż tyle stresu ją to kosztowało i jest to dla nas ważne... szybko powiedział, żeby Jacek skończył grać na flecie, że innym razem (?) posłycha, a Jacek chciał się pochwalić swoim talentem i kolędy też potrafi grać... Usłyszał małego modlitwę i wstał i wyszedł... potem w niedzielę coś do Jacka mówił, że może by kiedyś pograł na flecie z zespołem akademickim, ale trudno się dziwić Jacka odpowiedzi... nie chce... Dlatego moje zniesmaczenie... (gdyby to się nie stało czymś najważniejszym to ok., niech będzie nawet z przyzwyczajenia że zawsze tak robi; choć i tak bym się zastanawiała czy to nie okazanie braku zaufania rodzicom i katechetom)
I nie oczekuję, że każdy ksiądz na kolędzie będzie długo siedział, rozmawiał o wszelkich problemach (choć byśmy się z tego bardzo cieszyli), bo żyjemy w dużym mieście, dużo rodzin do odwiedzenia (czasy mieszkania w Przykopie dawno się skończły i dobrze nam z tym), a my też wyrozmiali jesteśmy. Ale jednak pozostali księża nas przyzwyczaili, że spytają się jak żyjemy, co słychać, spytają się o sakramenty, zwłaszcza Komunię, bierzmowanie, żeby w karcie uzupełnić... Kolęda jak był u nas x. Wojsław a rok później x. Maciek razem z x. Jackiem na pewno będą wzorem kolędy który nie zawsze będzie osiągnięty... Bo najpiękniejsze w kolędzie jak był x. Wojsław było to, że pomodlił się spontanicznie dziękując za to co wiedział, że nas dobrego spotkało i z prośbą o konkretne dla nas łaski...
Ale życzę sobie i każdemu z Was, żeby kolęda faktycznie była takim dniem kiedy będzie się czuło, że Jezus w osobie kapłana wchodzi do naszych domów... A nie że przyszedł ksiądz coś sprawdzić...
A co do zabawnych historii kolędowych to zawsze mi się przypomina historia z wakacyjnych (oj ile lat temu to było...) rekolekcji Domowego Kościoła. Trzeciego dnia kiedy się rozważa tajemnicę Bożego Narodzenia, ksiądz moderator postanowił, że tak jak po Bożym Narodzeniu kapłani odwiedzają wiernych to on tu czuje potrzebę bliższego poznania rodzin i odwiedzi ich w przerwie popołudniowej, w ciągu chyba dwóch dni - bo rodzin nie było bardzo dużo... Ja byłam wtedy w tzw. diakonii do dzieci... no, a że diakonia do dzieci miała swoje odchyły to też się spytała czy ksiądz do niej przyjdzie na kolędę. Ksiądz wyraził zgodę, że jeżeli chcemy, razem się zbierzemy, przygotujemy.... i się zaczęło - przygotowanie, aby było tak jak "tradycja każe": przynieśliśmy jakiś stolik, ktoś gdzieś znalazł biały obrus, od jednej rodzinki przynieśliśmy specjalnie fotel, żeby ksiądz wygodnie mógł usiaść, ale żeby nie było mu samotnie to poukładaliśmy wszystkie misie jakie mieliśmy. Na stoliku położyliśmy świeczki, z kaplicy przyniesiony krzyżyk i moje Pismo Św (które ma w obie zawsze bardzo dużo obrazków). Ułożyliśmy na tacy słodycze specjalnie zakupione na przyjęcie tak ważnego gościa - tylko, że jeden z kolegów, który był klerykiem na wierzchu umieścił karteczkę z napisem "exposito continua" (nie wiem czy poprawnie - łaciny nie znam, niby miało znaczyć "ekspozycja stała"). Ktoś uprzejmy mówił o białych koszulach i chłopacy, że z krawatami, ale nie kazdy miał białą koszulę to tylko ładnie i elegancko się ubralismy, a dziewczyny w celu zapewnienia panom pełnej elegancji zrobiły im muchy z kolorowej bibuły. Poza tym przygotowaliśmy dwie wycieraczki, co prawda na brystolu ale z pięknymi napisami: pierwsza - "WITAMY XIĄCA", a druga (poprosilismy kogoś żeby zmienił jak ksiądz u nas już będzie) - "ŻEGNAMY XIĄCA - ALLELUJA!" Jedna z życzliwych kobiet powiedziała nam o kopercie - bo jej sąsiadka zawsze mówiła, że kolęda bez koperty jest nieważna... więc co trzeba było zrobić - kopertę - chcielismy własnoręcznie przygotować jakiś banknot, ale niestety nasze zdolności plastyczne okazały się zbyt słabe, więc wybraliśmy jakiś obrazek i napisaliśmy cytat: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych" i ten obrazek włożyliśmy do koperty... Na przywitanie księdza razem śpiewaliśmy "Bądź pozdrowiony Gościu nasz..." A co do koperty, ksiądz powiedział, że to najlepsza koperta jaką kiedykolwiek dostał I tak też w trakcie "kolędy" ten który uchodził za drętwego księdza okazał się skłonny do żartów, choć patrzył na nas troche dziwnie... ale cóż zbyt długa obecność z dziećmi również może szkodzić...
Aniu! GRATULUJĘ rozpoczęcia kursu na prawo jazdy i pierwszej jazdy! Podobno "Najtrudniejszy pierszy krok, potem..." No, podobno... A i podobno jak się zrobi o takiej porze prawo jazdy to potem jest się dobrym kierowcą - a przynajmniej lepszym niż ci, którzy je robią latem...
A teraz DOBRANOC!!!
Ostatnio zmieniony przez Jola dnia Nie 23:50, 17 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|