Forum Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Strona Główna Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus"
Witamy wszystkich bardzo serdecznie i zapraszamy do przeżywania warsztatów 365 dni w roku :) Veni Sancte Spiritus!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Przy Stole Słowa"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Strona Główna -> Modlitwy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
panasoniki
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lidzbark Warm.

PostWysłany: Wto 11:04, 20 Sty 2009    Temat postu: "Przy Stole Słowa"

Drodzy Parafianie! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Od razu zaznaczamy, że temat ten jest pomysłem Siostry Samueli, i że to Ona jest autorką poniższego zaproszenia!! Padam Heart Padam Heart Padam Heart Padam Heart
Kochani!! Very Happy Very Happy Very Happy
Proponujemy Wam nowy temat: "Przy Stole Słowa".
Większość z nas, a może wszyscy- czytamy, rozważamy i modlimy się Słowem Bożym każdego dnia.
Kościół w swojej mądrości daje nam pokarm - Słowo Boże na każdy dzień. Chcielibyśmy Was zaprosić do dzielenia się tym Słowem i swoim doświadczeniem spotkania z Bogiem w Jego Słowie.
Nie chodzi o jakieś długie komentarze, bo takie znaleźć możemy w licznych opracowaniach.
Chodzi o Wasze - nasze doświadczenie spotkania ze Słowem, krótką refleksję, jakąś myśl, czy jedno słowo, które Was szczególnie w tym dniu dotknęło, czy oświetliło drogę.
Każdy ma prawo do odbierania Słowa w sobie właściwy sposób, ponieważ Duch Święty działa w każdym z nas według jego potrzeb, dlatego zasadą takiego dzielenia się jest to, iż nie kwestionujemy niczyich wpisów.
Zatem, zapraszamy!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Wto 11:57, 20 Sty 2009    Temat postu:

Wymyśliłam Very Happy to wypada zacząć.

Mnie poruszyła dzisiejsza Ewangelia, a konkretnie słowa: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" (Mk 2, 27). Jezus potępia absolutyzację przepisów i praktyk religijnych, bo życie jst wartością nadrzędną. Ale czy my chrześcijanie nie poszliśmy za daleko w rozumieniu słów Jezusa?
Mnie osobiście dzisiejsze Słowo skłania do głębokiej refleksji, wręcz rachunku sumienia na temat przeżywania niedzieli. Czy jest ona dla mmnie faktycznie dniem wdzięczności za dar stworzenia, życia i Zmartwychwstania? Niestety, często tylko dniam wolnym, a czasem wręcz mocno "zapracowanym".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika
Marszałek Piotr Rubik
Marszałek Piotr Rubik



Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 1198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki/Warszawa

PostWysłany: Wto 18:06, 20 Sty 2009    Temat postu:

Ja też pozwolę sobie zacytować słowa z dzisiejszej Liturgii Słowa, bo one jakoś najbardziej przemówiły:
"Pragniemy zaś, by każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic. (...) byśmy mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jak bezpiecznej kotwicy" Hbr 6, 11-12. 18-19a
właśnie...żeby tylko się nie puścić tej kotwicy...bo potem cóż zrobić, gdy nadzieja ucieknie sprzed oczu Question
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Śro 8:41, 21 Sty 2009    Temat postu:

Mk 3, 1-6

Podczas dzisiejszej medytacji stałam razem z tłumem w synagodze, do której wszedł Jezus i uzdrowił człowieka, zakłócając modlitwy obwarowane prawem. Faryzeusze..., pomijając ich nastawienie do Jezusa i motywacje obecności w synagodze - uznali nabożeństwo za stracone. Dla pozostałych być może było to nabożeństwo najlepsze w ich życiu, takie, które ożywiło ich wiarę.

Prawo traktowane jako cel sam w sobie staje się bezduszne i może zabić.

Mój udział w Liturgii... czego szukam? Jezusa, który nieustannie czyni dla mnie cud Przemiany, czy tego, co stanowi prawo, przepisy? Pytanie po której stronie stoję...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga175
Pułkownik Operowy
Pułkownik Operowy



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 10:20, 21 Sty 2009    Temat postu:

Mimo, że sesja dopiero się zaczyna, ja już czuję się przemęczona i zniechęcona do dalszej nauki. Prosiłam więc Pana Boga o jakieś słowo odpowiednie na ten czas. I oto dziś w kieszeni kurtki znalazłam ten oto cytat:
"Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa!" 2 Tm 2,3

Nic dodać, nic ująć. Po prostu trzeba przestać użalać się nad sobą i brać się do roboty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Czw 7:43, 22 Sty 2009    Temat postu:

Mk 3, 7-12

„Niedawno odkryto, że w jednej z zatoczek w pobliżu Kafarnaum dźwięk rozchodzi się jak w naturalnym amfiteatrze. Przeprowadzono badania akustyczne, by wykazać, że zgromadzony, tu ‘wielki tłum’, liczący od pięciu do siedmiu tysięcy ludzi, rzeczywiście mógł widzieć i wyraźnie słyszeć osobę, przemawiającą z łodzi mniej więcej na środku zatoki”.
[link widoczny dla zalogowanych]

To tak, żeby się z Wami podzielić tym, co znalazłam przygotowując się wczoraj do dzisiejszej medytacji.

Mnie dziś zatrzymała "Łódź", do której Jezus wsiadał nie tylko po to, aby przemawiać, ale również po to, żeby schronić się przed tłumem.
Jak bardzo potrzebujemy w życiu takich "łodzi", by się oddalić, wyciszyć, schronić przed aktywizmem, zabieganiem, przed ludźmi. Ja mam kilka takich "łodzi". To jest kaplica (gdy jestem sama z Jezusem), wieczorny spacer w samotności, mój pokój, zwłaszcza wieczorem, gdy wyłączę komputer i czytam przed snem Słowo Boże, lub jakąś książkę. Do niedawna jeszcze nie umiałam z nich korzystać, teraz też niekiedy o nich zapominam. Ale warto mieć swoją łódź, oczywiście pod warunkiem, że jest w niej Jezus!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Edyta
Major vel M. Bajor
Major vel M. Bajor



Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bisztynek

PostWysłany: Śro 18:31, 28 Sty 2009    Temat postu:

Ja, z pewnym smutkiem słychałam dziś tych słów:
"Wam dana jest tajemnica
królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w
przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a
nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana /tajemnica/."

Ze smutkiem, ze wciąż sa ludzie, którym nie dane jest pojąć tajemnice, którzy JESZCZE nie znają... nie wiedzą... i sa też inni, którzy... JUŻ nie rozumieją, nie przyjmują...
Zastanawiam, się, czy ja do którejs z tych grup nie należe...


Ostatnio zmieniony przez S. Edyta dnia Śro 18:32, 28 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Czw 14:09, 29 Sty 2009    Temat postu:

"Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku?" Mk 4,21

Jak wielka pokusa przykrycia światła korcem, bo pod nim lampa nie od razu gaśnie, pali się coraz wolniej, potem tli i dopiero gaśnie. Korzec daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Co jest moim korcem? Czym zakrywam światło, które Jezus zapalił we mnie, by świeciło? Takie pytania zrodziły się dziś we mnie podczas modlitwy Słowem.

I taki wiersz dziś znalazłam:

"Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych;
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy; praca - by się zmartwychwstało".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Pią 12:19, 30 Sty 2009    Temat postu:

MK 4, 26-29

Jak łatwo dać się zmanipulować, ulec pokusie i żyć w przekonaniu,
że od nas zależy zbawienie świata.
To Pan zasiewa i zbiera i On daje wzrost, a my tylko słudzy nieużyteczni...
A mnie zawsze porusza los ziarna, które aby wydać owoc musi najpierw obumrzec.
Obumieranie dla siebie boli, czasem tak strasznie boli, że nie widać jego sensu...
Wszystkim, którzy tak to czują - dedykuję piosenkę znajomego jezuity.

Często wracam myślą do tamtych dni, do ciepłego żródła, beztroskich chwil,
gdzie nie znałem smaku chłodu, nie docierał słońca żar,
nie wiedziałem co to wilgoć, z opowiadań znałem świat.
Czasem otwierałem spichlerza drzwi, aby móc zaczerpnąć powietrza łyk.
Potem znowu powracałem do przytulnych czterech ścian,
by za moje małe szczęście dziękczynienia śpiewać psalm.

Tak łatwo było śpiewać na cześć Gospodarza,
dziękować Mu za dar tak pięknego trwania.
I tylko czasem mały cień wątpliwości pokrywał twarz,
bo tuż pod oknem morze złocistych kłosów upiększało świat.

Aż pewnego ranka Gospodarza dłoń zamieniła w lament mej pieśni ton.
Nad bajecznym horyzontem bezpowrotnie zapadł zmrok,
z głębi bezlitosnej gleby słychać było gorzki szloch.
Wilgoć swym ramieniem objęła mnie, przejmujące zimno zaparło dech.
Czułem jak podziemne siły rozrywały łatwy łup,
a odgłosy wrogiej śmierci zagłuszały serca ból.

Jak mogłem wówczas śpiewać na czaść Gospodarza,
dziękować Mu za jęk mego konania.
I zazdrościłem innym przytulnych spichlerzowych ścian
i zazdrościłem złotym pszenicznym kłosom, które upiększały świat,

Dzisiaj nad albumem historycznych zdjęć, patrząc na mą przeszłość uśmiecham się,
bo nie czuję już tęsknoty do przytulnych czterech ścian,
a za moje ciężkie chwile dziękczynienia śpiewam psalm.
Myślę, że rozumiem Gospodarza plan, no bo w gruncie rzeczy spichlerzowy raj,
nawet jeśli tak przyjemny to nie gwarantuje mi,
aby w formie kłosa mogły owocować moje dni.

Zaśpiewam zatem znowu na cześć Gospodarza,
wykreślę z serca ból, odrzucę wahania,
bo pierwszy promień słońca z taką nowiną do mnie wpadł,
że będę jednym z owych złocistych kłosów, które upiększają swiat.

o. Lesław Ptak SJ
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ellunia
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Olsztyn

PostWysłany: Pią 14:22, 30 Sty 2009    Temat postu:

Dla mnie niesamowity jest dzisiejszy pslam:

(Ps 37,3-6.23-24.39-40) napisał:

REFREN: Zbawienie prawych pochodzi od Pana

Miej ufność w Panu i czyń to co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.

Powierz Panu swą drogę,
zaufaj Mu, a On sam będzie działał.
On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a prawość twoja jak blask południa.

Pan umacnia kroki człowieka,
a w jego drodze ma upodobanie.
A choćby upadł, nie będzie leżał,
bo jego rękę Pan podtrzymuje.

Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana,
On ich ucieczką w czasie utrapienia.
Pan ich wspomaga i wyzwala,
wybawia od występnych i zachowuje,
On bowiem jest ich ucieczką.


Takie proste recepty i wskazowki na to jak isc przez zycie. Że tylko w BOGU moja ucieczka Smile
Ze on spelnia pragnienia mojego serca, umacnia moje kroki, i podtrzymuje mnie abym nie upadla Smile

Ufac Panu i czynic to co dobre... tak niewiele i tak wiele zarazem...

Ell
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DARION
Starszy Chorąży Amatorskiego chóru
Starszy Chorąży Amatorskiego chóru



Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:43, 30 Sty 2009    Temat postu:

...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karolina
Major vel M. Bajor
Major vel M. Bajor



Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lidzbark Warmiński

PostWysłany: Pią 16:53, 30 Sty 2009    Temat postu:

Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. [Hbr 11,1]

Jakże cieszę się z tego faktu iż Bóg pozwala mi wierzyć mimo tego, że nie ujrzałam. Dziękuję za to, że nie doszukuję się dowodów na Jego istnienie. Dla mnie dowodem jest moje życie. Albowiem błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli!
Wiara...



"Kto nie boi się wierzyć się uda?
Ja nie! Ja wierzę...
Wiara czyni cuda!"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Sob 9:33, 31 Sty 2009    Temat postu:

Mk 4,35-41 "...Jego zabrali, tak jak był w łodzi.(...) On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu".

W dzisiejszej Ewangelii poruszył mnie nie tyle fakt braku wiary uczniów Jezusa, co Jego zaufanie do Ojca i do nich samych . Spał spokojnie wiedząc, że Ojciec nie dopuści niczego, co zniweczyłoby Jego misję i że prości rybacy, znając swój fach i mając doświadczenie w walce z żywiołem wody nie zwątpią. Jezus wśród swoich uczniów czuł się bezpiecznie, powierzył się im… Ale oni nie myślą o ratowaniu Jezusa, tylko własnego życia. A jednak dopiero wtedy Go poznali.
Jedno zdanie a tyle treści!

Pan Bóg hojnie mnie wyposażył w swoją łaskę, w tak wiele darów i zdolności, postawił obok mnie przyjaciół, a ja często jestem bojaźliwa tam, gdzie trzeba normalnie stawić czoła życiowej burzy.
I myślę, że choć trzeba wołać: „Panie ratuj…!”, to należy umieć wykorzystać także to, co Bóg mi podarował, w co sam mnie przecież wyposażył. Myślę, że On nie chce mojej bierności i jedynie krzyku. Bo przecież mówi psalmista: „Miej ufność w Panu i czyń to co dobre”.
Jezus mi się powierza każdego dnia, w Eucharystii. Czy może czuć się u mnie bezpieczny? Nawet „zasnąć” wierząc, że moja wiara, nie pozwoli mi zwątpić, gdy nadejdą burze?

Panie, pozwól mi zabrać Cię ze sobą w rejs mojego życia, abym poznała kim jesteś!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biskupiec

PostWysłany: Wto 10:35, 03 Lut 2009    Temat postu:

MK 5, 21-43

Dziś na modlitwie zatrzymało mnie i wzruszyło ogromne pragnienie cierpiącej kobiety, by dotknąć Jezusa.

Myślę, że pragnienia są czymś, co Pan Bóg wlewa w nasze serca, by pociągać nas ku dobru. Pragnienia mają wiele wspólnego z wiarą ale i z miłością. Im więcej kochamy, tym więcej w nas pragnień i więcej siły do ich urzeczywistnienia. Myślę, że w nasze pragnienia Pan Bóg zapisał nasze życiowe powołanie i przez nie wzywa nas do jego realizacji. Dlatego tak ważne jest, aby w podejmowaniu decyzji przyglądać się swoim pragnieniom jako drogowskazom od Niego samego (przy czym nie mam tu na myśli potrzeb, czy zachcianek). „Albowiem to Bóg - pisze św. Paweł - jest w nas sprawcą i chcenia i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2, 13).

Przyglądałam się więc dziś swoim pragnieniom... jakie są...? Czy pragnieniami nie nazywam zachcianek? Czy oczyszczam swoje motywacje, by dotrzeć do prawdziwych pragnień mego serca?


Ostatnio zmieniony przez s. Samuela dnia Wto 10:37, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Miszcz-Dyrygent



Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?

PostWysłany: Wto 11:40, 03 Lut 2009    Temat postu:

mnie dzisiejsze czytania rzuciły na kolana..
zwłaszcza że walka duchowa i fizyczna ostatnio toczy się we mnie nieustannie.
(Mt 8,17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

kolejny raz dało mi to nadzieję

ja dzisiaj żyję tym:

Cytat:
żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa.
z Mk 5
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Strona Główna -> Modlitwy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin